środa, 18 sierpnia 2010

Wspomnienia z Chin - W drodze do Shangri La

W drodze do Shangri La, coraz bliżej Tybetu.


Po drodze mijaliśmy małe bazarki.


Widoki z okna autokaru po prostu wspaniałe.


Na postoju jedna z wycieczkowiczek (w kapeluszu) robi zakupy.


Na stacji benzynowej, z zaprzyjaźnionymi Bułgarami.


Olbrzymia rzeka ............... ?


A oto po prostu ewenement, tzn. na małej chatce zamontowany system zbiorników z wodą i odpowiednim oprzyrządowaniem do podgrzewania właśnie wody ciepłej, przy użyciu tylko słońca. Widok takich urządzeń był nagminny w tych okolicach, a to dopiero spryciarze.


Tutaj dopiero widać ogrom tej rzeki ....... (?)


Oto nasi wszyscy "opiekunowie" tzn. z ramienia tutejszego biura podróży, ten facet w żólłtej kurtce, przewodnik główny, ten obok oraz miejscowa przewodniczka. Opiekowali się nami b. troskliwie, liczyli nas co chwila, czy kogoś nie brakuje. Tak w ciągu dnia byliśmy liczeni 6 - 8 razy. Może to i dobrze bo mimo wielkich tłumów nikt z nas nie zabłądził. Przypominali nam co chwila o paszportach, które musimy pilnować jak oko w głowie, w przeciwnym razie nie wyjedziemy z Chin. W którymś momencie musiałem o tym napisać !!!!!!!
, i spróbuj tutaj "urwać" się    ? Chociaż mieliśmy wyznaczony czas wolny i miejsce zbiórki.


Basia na moście, autokar przejechał pusty, my musieliśmy iść pieszo ponieważ konstrukcja mostu była b. stara (?).


Po krótkim marszu, zasłużony odpoczynek.


Nasi "opiekunowie", w miejscu zbiórki do autokaru.





Badanie Voll'a nie tylko w Warszawie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz