niedziela, 5 grudnia 2010

Zamarznięty autobus

Wszyscy wiemy, okres zimowy, mroźno, zimno i ........ do domu daleko ......... .  W dniu 04.12.2010 roku, odbywałem podróż komunikacją zbiorową, dokładnie to autobusem linii 184, g. 8.15,  z Bemowa do Dworca Zachodniego. Wiadomo, sobota kursowanie autobusów średnio co ok. 20 minut. Schodziłem się na przystanku, w oczekiwaniu na w/w autobus, ale o dziwo planowo przyjechał. Zadowolony z takiego obrotu sprawy szybko wskoczyłem do autobusu. Po kilku przystankach udało mi się nawet zająć miejsce siedzące, ale coś nie dawało mi spokoju, zacząłem rozglądać się wokoło i .............. spojrzałem na szyby, wzrok mój zatrzymał się na nich przez chwilę ......................


Całe były pokryte lodem, tak lodem, w cale nie szronem.


Zerknąłem na drugą stronę autobusu, podobna sytuacja.


Chcąc upewnić się, że to zaistniały fakt, a nie tylko moja wybujała fantazja, zacząłem drapać po szybie, szło mi to z wielkim kłopotem.


Nic dziwnego, w dolnej partii szyby można zobaczyć grubą warstwę lodu. Wszystkie boczne szyby były pokryte grubą warstwą szronu, spojrzałem do przodu, jak radzi sobie kierowca w tak trudnych warunkach, spoko, przednia szyba ok., ucieszyłem się, że jednak nie jechał na tzw. pamięć. No cóż,  MZA propagują "zimny chów", w trosce z pewnością wyłącznie o dobro tak drogich im pasażerów, zmuszonych do korzystania z ich usług. Nie sprawdziłem numeru bocznego autobusu, ale czy warto ? i tak wsiadam do każdego, ciesząc się wyłącznie z faktu, że jednak przyjechał. !




Brak komentarzy: