Całe były pokryte lodem, tak lodem, w cale nie szronem.
Zerknąłem na drugą stronę autobusu, podobna sytuacja.
Chcąc upewnić się, że to zaistniały fakt, a nie tylko moja wybujała fantazja, zacząłem drapać po szybie, szło mi to z wielkim kłopotem.
Nic dziwnego, w dolnej partii szyby można zobaczyć grubą warstwę lodu. Wszystkie boczne szyby były pokryte grubą warstwą szronu, spojrzałem do przodu, jak radzi sobie kierowca w tak trudnych warunkach, spoko, przednia szyba ok., ucieszyłem się, że jednak nie jechał na tzw. pamięć. No cóż, MZA propagują "zimny chów", w trosce z pewnością wyłącznie o dobro tak drogich im pasażerów, zmuszonych do korzystania z ich usług. Nie sprawdziłem numeru bocznego autobusu, ale czy warto ? i tak wsiadam do każdego, ciesząc się wyłącznie z faktu, że jednak przyjechał. !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz