czwartek, 30 lipca 2009

Z wizytą w lesie - leśny motyl

Spacerując po lesie zobaczyłem leśnego motyla.

Odpoczywał sobie na dużym liściu, nie wystraszył sie wcale moją obecnością.

Zbliżyłem się do niego od "czoła" zaledwie na odległość ok. 4 cm., a on jakby nic sobie z tego nie robił. Chciałem zmusić go do rozwinięcia skrzydeł, bezskutecznie. Zbliżyłem się jeszcze bardziej, no cóż było to do przewidzenia, nie zobaczyłem już ani jego skrzydeł, ani jego samego. Był czujny, nie pozwolił podejść do siebie zbyt blisko.

wtorek, 28 lipca 2009

Z wizytą w lesie - mokre liście

Będąc na spacerze w lesie, ok. g. 11.00 , zobaczyłem na liściach drzew i krzewów obecność kropli wody mimo, że deszcz padał dnia poprzedniego, . Zainteresowałem się tym zjawiskiem i postanowiłem utrwalić to na zdjęciach. W naturze obraz tych kropli jest o wiele ładniejszy, taki trójwymiarowy, czego zdjęcia nie ukazują. Zależy to jeszcze od kąta obserwacji i kierunku oświetlenia, problem jak zwykle w fotografii jest b. złożony. Poniżej przedstawiam kilka ujęć z zaistniałej sytuacji.

Tutaj zgromadziły się krople na wewnętrznej powierzchni liścia dębowego.

Krople wody na liściu osiki.

Jak wyżej, obraz kropli zależy od kąta obserwacji i ...

Aż dziw bierze, że krople trzymają się dość mocno liścia, niczym krople rtęci na płaskiej powierzchni.

Ciekawe to zjawisko ...?

niedziela, 26 lipca 2009

Z wizytą w lesie - grzybowe ciekawostki

Wykonałem te zdjęcia z czystej ciekawości. Oglądanie atlasowych grzybów to chyba lekka przesada. Zobaczyłem takie malutkie nie szlachetne grzybki i postanowiłem je utrwalić. Ale proszę ocenić sami, co im można zarzucić jako grzybom, czy może brak im jakiegoś podstawowego elementu grzybowego ? Dalej idąc tym tropem, czy każdy pies musi być rasowy i posiadać świadectwo pochodzenia ?

Ot po prostu mój kaprys i postanowiłem przedstawić te urocze grzybki.

Charakteryzują sie tym, że posiadają zbyt dużą wysokość w porównaniu do średnicy kapelusza, ale czy to wyklucza ich z rodziny grzybów?.

Oj piszę i piszę takie tam dyrdymały, no cóż mogę robić wszystko to, na co mam tylko ochotę.

Dlatego zamieściłem te grzybki na swoim blogu.

piątek, 24 lipca 2009

Z wizytą w lesie - purchawka

Purchawka to rodzaj grzyba z rodziny purchawkowatych. Owocniki kuliste lub gruszkowate z zarodnikami wewnątrz. Zarodniki wydostają się na zewnątrz przez otworek w górnej części owocnika. W Europie występuje 14 gatunków. Nazwa pochodzi od dźwięku wydawanego po nadepnięciu dojrzałego grzyba. Jest grzybem jadalnym, jednak jadalne są tylko młode osobniki.


Do którego gatunku należy ta purchawka, trudno wyczuć.

Po odsłonięciu jej z listowia i patyków, zachwyca swoim widokiem.

środa, 22 lipca 2009

Z wizytą w lesie - pajęczyny

Spacerując po lesie trudno nie zauważyć leśnych pajęczyn. Zauważyć, a utrwalić ich obraz na zdjęciu, to zupełnie dwie różne sprawy !.
Niby nic nadzwyczajnego, a jednak .......... ?
Kto nie dowierza, niech sprawdzi osobiście, po prostu zachęcam do dobrej zabawy !

Pajęczyna zlokalizowana w śród leśnych traw.

Dziwna pajęczyna, na leśnym poszyciu, zupełnie inna budowa, niewidoczne pojedyncze nitki lecz coś w rodzaju "placka". W środku widoczne miejsce po usuniętym grzybie ?

Również inny rodzaj, częściowo "plackowata" i nitkowa pajęczyna.

Wydaje mi się, że dopiero to zdjęcie ukazuje prawdziwy obraz i charakter typowej pajęczyny. Mówiąc na początku wpisu o zabawie, miałem na myśli zachęcenie Was do własnoręcznego wykonania zdjęcia pajęczyny i porównania tych zdjęć.
Proszę o powiększenie sobie zdjęcia, klikając po prostu na nie. Dopiero po jego powiększeniu widać dokładne sploty pajęczyny.

Zapraszam do zabawy !

wtorek, 21 lipca 2009

Przyziemne widoki ....?

Na ogół rzecz ujmując, to już od dawien dawna wiadomo, że nawet najzwyklejsze spacery wnoszą do naszego życia wiele, czasami wręcz zaskakujących obrazów. Dla przykładu przedstawię jeden ze spacerków.

Będąc na spacerku po trawiastej polance na moim osiedlu, spojrzałem naprawdę nisko....... , właściwie to nawet musiałem nieco się pochylić ......

..... ale warto było, wśród świeżo skoszonej trawy dostrzegłem ............

....... maleńkie grzyby, o czym świadczy wysokość okolicznej trawy.

Przedziwne wytwory natury, kapelusiki pokarbowane, ledwo widać ich z nad okolicznych, suchych źdźbeł.

Okoliczna trawa wygląda niczym olbrzymie drzewa.

Rosną sobie w kępkach po kilkanaście sztuk. Widziałem w swoim życiu niejedne już grzybki, lecz takie zobaczyłem po raz pierwszy.
Z pewnością nigdy bym ich nie zauważył, gdybym chodził z głowa w chmurach.

poniedziałek, 20 lipca 2009

Akademia Teatralna

Akademia Teatralna - ul. Miodowa 22/24, Warszawa, Stare Miasto

Początki budowli są bezsprzecznie związane z konwiktem pijarskim dla młodzieży szlacheckiej, który w 1755 roku ulokował się nowych, wybudowanych w latach 1743-1754 barokowych budynkach projektu Jakuba Fontany - był to pierwszy w Polsce budynek szkolny szerzej uwzględniający zasady wygody i higieny. Zespół gmachów przebudowano w 1785 roku w stylu klasycystycznym, projektem zajął się Stanisław Zawadzki. Z czasem pijarzy otworzyli swój letni konwikt na Żoliborzu, natomiast ten przy Miodowej w 1807 roku został przekształcony przez wojska napoleońskie na lazaret, a w 1814 roku stał się własnością Warszawskiego Towarzystwa Dobroczynności, które przeniosło się w 5 lat później na Krakowskie Przedmieście. W latach 1815-1830 działa tu wojskowa Szkoła Aplikacyjna Artylerii i Inżynierów z Józefem Sowińskim jako komendantem. Około 1850 budynek nadbudowano, co jednocześnie było powodem ujednolicenia z nim sąsiadującego pałacyku Humańskiego przy Długiej. W drugiej połowie XIX wieku były tu Sąd Apelacyjny i biura gubernatora warszawskiego. W okresie międzywojennym działał tu Najwyższy Trybunał Administracyjny.

Budynek został zburzony podczas powstania warszawskiego, między innymi przez kanadyjski samolot, który zestrzelony spadł na zabudowania przy ulicy Miodowej. Gmach odbudowano w latach 1950-1956 z przeznaczeniem na Akademię Teatralną z uczelnianym teatrem o tradycyjnej nazwie Collegium Nobilium. Akademia nosi dziś imię Aleksandra Zelwerowicza.


Widok ogólny, od ul. Miodowej..

Nad wejściem głównym, przepiękny orzeł z nazwą akademii.

Tablica adresowa i informacyjna nt. obiektu.

Zwracająca uwagę przechodniów olbrzymia dłoń, na wysokości pierwszego piętra.

niedziela, 19 lipca 2009

Kalafior w cieście naleśnikowym ...?

Obudził się we mnie instynkt domowego kucharza.
Na tak upalne dni proponuję danie bezmięsne. Składniki to : kilka różyczek kalafiora i kilka brokuła. Wykorzystamy ciasto naleśnikowe, nieco bardziej gęste niż do naleśników. Ponadto olej do smażenia, sól, pieprz jako przyprawy i do przybrania zastosujemy pomidora, natkę i koperek.

Przygotowane różyczki gotujemy w osolonej wodzie, kalafiora ok. 10 minut, natomiast brokuła tylko 5 minut. Po odsączeniu i lekkim przestudzeniu różyczki lekko doprawiamy jeszcze solą i pieprzem, ale naprawdę b. mało.

Następnie zanurzamy, obracamy w cieście naleśnikowym.

Przekładamy na patelnię, na silnie rozgrzany olej. Po kilku minutach smażenia i obracania, widoczny jest efekt naszej pracy.

Po przekrojeniu zarówno kalafior, jak i brokuł prezentują się całkiem nieźle.

Podajemy np. z ziemniakami i przybraniem jak na w/w zdjęciu (pomidor, natka, koperek), lecz tego przybrania wyszło jakoś stanowczo za dużo!, za bardzo przejąłem się rolą kucharza domowego.
Od czasu do czasu zamierzam przedstawiać swoje umiejętności kulinarne. Tak dla formalności to na moim, poprzednim blogu

http://przyrodai.blogspot.com/

też zdradzałem już zaczątki domowego kucharza, można to sprawdzić w etykietach "kulinaria".
Tym samym zapraszam do zajrzenia również i do poprzedniego mojego bloga.

sobota, 18 lipca 2009

Pałac Paca

Pałac Paca mieści się w Warszawie przy ul. Miodowej 15.

Pałac został ufundowany przez podkanclerza litewskiego ks. Dominika Radziwiłła. Powstał prawdopodobnie przed rokiem 1697. Po śmierci kanclerza często zmieniał właścicieli. W roku 1824 odkupił go od Radziwiłłów generał Ludwik Pac i przystąpił do jego przebudowy według projektu Henryka Marconiego. Barokowy pałac stał się piękną i okazałą budowlą. Za udział w powstaniu listopadowym władze carskie skonfiskowały pałac generałowi Pacowi. Później mieściły się tutaj różne urzędy. Pałac został zniszczony przez Niemców w 1944 roku podczas powstania warszawskiego. Odbudowano go po wojnie w latach 1947 - 51 według projektu Henryka Białobrzeskiego i Czesława Konopki z przeznaczeniem na Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej. Przed pałacem znajduje się brama o półkolistym kształcie.


Widok ogólny przez kratę.

Wmurowana tablica pamiątkowa (informacyjna), przy wejściu.





Płasko rzeźbiony fryz nad arkadami, dłuta Ludwika Kaufmanna, przedstawia konsula rzymskiego Tytusa Flaminiusa ogłaszającego wolność miast greckich podczas igrzysk w Koryncie.