czwartek, 24 grudnia 2009

Na Wigilię

W sam raz na………….. Wigilię.

Ojciec dzwoni do swojego syna i mówi:

- Karol, przykro mi jeśli zepsuje Ci dzień, ale muszę Ci coś powiedzieć.

Twoja matka i ja postanowiliśmy się rozwieść. Doszliśmy wspólnie do

wniosku, że 30 lat to wystarczająca ilość czasu i nie ma co się więcej

ze sobą męczyć.

- Ale tato! Co Ty opowiadasz!?

- No niestety, ale już nawet patrzeć na siebie nie możemy, a zresztą nie

chce mi się nawet o tym gadać, więc może Ty zadzwoń do swojej siostry do

Kielc i jej o tym powiedz. - Stwierdził ojciec i odłożył słuchawkę.

Syn cały przejęty dzwoni szybko do siostry i woła:

- Mario, nasi starzy chcą się rozwieść!

- Co, o nie, nie pozwolę na to! Dzwonię do nich.

Odkłada słuchawkę i dzwoni do rodziców. Odbiera jej ojciec, ale Maria nie

dopuszcza go do głosu tylko woła:

- Tato! Nie możecie się rozwieść! Nie róbcie nic dopóki mnie tam nie ma.

Zaraz dzwonię do Karola i jutro u was jesteśmy. Wszystko wspólnie sobie

wyjaśnimy i na pewno będzie dobrze.

TYLKO NIC NIE RÓBCIE BEZ NAS!

- po czym się rozłącza.

Ojciec odkłada słuchawkę, odwraca się do…… swojej żony i mówi z szelmowskim uśmiechem:

- Zrobione... będą na Wigilii, tylko co wymyślimy na Wielkanoc?

1 komentarz:

indisposed pisze...

hahahahh to mnie rozwalilo na lopatki !