W dniu 20 lutego br. podróżując na trasie Lublin - Warszawa doznałem ...... "szoku kulinarnego". Otóż w Bogucinie, po lewej stronie trasy, znajduje się "Karczma Bida", zobaczyłem olbrzymi tłum samochodów, mikrobusów ............ zniechęciłem się od takiego widoku, ale ciekawość była jeszcze większa. Słyszałem, że pełnego obiadu dwudaniowego facet nie da rady zjeść ....? No ale człowiek to istota przewrotna i jestem już ................ w środku. Ruch b. duży, gości b. dużo, ale uzyskałem zapewnienie, że za kilka minut dostanę swoje zamówienie. Zamówiłem 2x kotlet schabowy, ziemniaki pieczone, zestaw surówek, 2x herbata z cytryną. Opłaciłem w kasie zamówienie, pobrałem numer zamówienia, postawiłem go na stole i bezradnie zacząłem rozglądać się po przepełnionej sali. Jedni wychodzili, inni wchodzili, straszny ruch, Basia poszła do WC i po dosłownie 3 minutach zjawiła się kelnerka z moim zamówieniem .......... istny szok. Wielkość dania wzbudziła moje niedowierzanie. Na półmisku, większym od talerza płaskiego zobaczyłem swojego wybranego kotleta schabowego, który przykrywał prawie cały półmisek, tak naprawdę cały i pieczone kartofle. Zdębiałem do reszty, podniosłem kotlet i zobaczyłem ziemniaki pieczone w ilości kilku porcji, naprawdę, obok mniejszy już półmisek z zestawem surówek (4 rodzaje). Dodatkowo wrzątek z wodą w czajniczku, herbata, cytryna ........ no nie dowierzam jeszcze swoim oczom. Upłynęła chwila, Basia wróciła z WC, spojrzała, kolejny szok, stwierdziła jednak, że poradzi sobie. Zaczęliśmy konsumpcję, wygłodniały jak wilk rzuciłem się do czynności jedzenia i .......................... wstyd przyznać się, nie dałem rady, słowo honoru. Na siłę zjadłem tylko samego kotleta, zostawiając przepyszne pieczone ziemniaki. Mimo zapewnień, Basia też skapitulowała. Nie daliśmy rady z prostej przyczyny, jedzenie choć b. smaczne było jednak w nadmiernej ilości. Popiwszy herbatą, sposobem chcieliśmy sobie pomóc, jemy na czas, w tedy możliwości są większe, ale ........ gdzież tam, wstyd, nie podołaliśmy zjeść wszystkiego. Teraz dopiero uwierzyłem opinii o niemożliwości zjedzenia obiadu dwudaniowego. Znajomy zamówił tylko pierogi, musiał zostawić dwa z nich, z tego samego powodu. Dopiero później zorientowałem się, że obsługa przynosi specjalne naczynia i część osób zabiera z sobą resztę niezjedzonego obiadu. Sam widziałem, jest to praktykowane. Nie będę opisywał, osoby siedzące przy sąsiednich stolikach przeżywali szok kulinarny, podobnie jak my. Wystrój sal (3) wspaniały i muzyczka. Wypada dodać, że za obiad dla dwóch osób zapłaciłem 56 zł, obiad nie do przejedzenia, nic więcej mój żołądek nie był w stanie przyjąć. Polecam gorąco, niejeden z nas znajdzie na tej trasie i jak znalazł.
Poniżej podaję linka gdzie można to wszystko sprawdzić, otóż są dwie takie karczmy w Polsce, druga z nich na trasie Kraków-Katowice, można o tym poczytać poniżej (menu i cennik i galeria zdjęciowa).
Karczma Bida w Bogucinie
Ponieważ uważam, że jest to informacja b. użyteczna, sprawdzona, prawdziwa, dlatego chcę podzielić się tym z innymi
A tak na marginesie, zupa kwaśnica 1,5 litra z olbrzymią ilością mięsa i pieczywa za jedyne 8 zł., jak oni to robią .......?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz