Na zakończenie wypada napisać jakby coś w rodzaju podsumowania, wniosków końcowych i uwag, dla osób, które w przyszłości zamierzają wybrać się do Chin.
Polecam wycieczkę zorganizowaną przez biuro podróży, odradzam wyjazd indywidualny, z różnych przyczyn bywa nierealny w pewnych rejonach Chin. Biuro załatwia przeważnie wizę grupową i to w zasadniczy sposób, nie tylko finansowy ułatwia nam życie, np. rejestracja gości w hotelu, wjazd do strefy tzw. "tybetowej", możliwość uniknięcia b. długich kolejek w atrakcyjnych obiektach. Kolejki zwiedzających, w tym miejscowych są tak długie, że przeciętny Polak nie ma o tym wyobrażenia, a wycieczki zagraniczne, zorganizowane, wchodzą bez kolejki i to czasami osobnym wejściem. Tak naprawdę to wygląda od strony czysto praktycznej. Rola miejscowych pilotów i przewodników jest b. znacząca, tzn. nie ma mowy, aby pojedynczy uczestnik takiej wycieczki się gdzieś zawieruszył. Dosłownie co jakiś czas wszyscy uczestnicy są liczeni kilkakrotnie i sprawdzani przez pilota lub przewodnika, w dobrym tego słowa znaczeniu. Pojedynczy turysta takich możliwości "zgubienia się" ma b. dużo, gdyż np. w zwiedzanym obiekcie znajduje się kilka do kilkunastu tysięcy zwiedzających, tak to prawda i cała prawda. Mając już własne doświadczenie, powtórnie również wybrałbym formę podróży zorganizowanej. Grupy zorganizowane pojadą nawet w b. dalekie strony, gdzie indywidualny turysta nigdy by nie dotarł. Kolejny argument to taki, że hotele dla wycieczek są naprawdę super, no może trochę droższe, lecz w ogólnej ocenie wycieczki wpływają na b. miłe wspomnienia. Piszę to z pozycji osoby w wieku 63 lat, która wybiera raczej lepsze warunki niż te tańsze lecz "spartańskie", zależy co kto lubi. Wycieczkę na ogół prowadzi miejscowy pilot i terytorialny przewodnik (zmieniają się), od których można dowiedzieć się naprawdę wielu ciekawych historii, w większości nie dostępnych w przewodnikach lub innych publikacjach. Na podstawie tych usłyszanych informacji od miejscowych mógłbym napisać książkę, która zawierać by mogła mało znane informacje, na ogół nie dostępne i nie publikowane w różnych informatorach turystycznych. Tak na dobrą sprawę to całe Chiny dopiero od kilku ostatnich lat otworzyły się na świat i część tych informacji po prostu do nas jeszcze nie zdążyła dotrzeć. Grupa zorganizowana ma udogodnienia w uczestniczeniu np. w spektaklu teatralnym lub innej imprezie okolicznościowej np. udział w obrzędach wesela narodowości Nashi (Tybet). W miejscach, w których byłem wraz z moją grupą, indywidualni turyści nie docierają. Jest to kolejny mój atut, przemawiający za udziałem w wycieczce zbiorowej. W restauracjach nasi "opiekunowie" dwoili się aby wyjaśnić nam etykietę zachowania się przy stole, sposobu jedzenia i innych okolicznościowych zachowań się. Oj rozpisałem się jak ..................... Tak dla informacji, po Chinach przejechałem i przeleciałem ładnych parę tysięcy kilometrów i nie mam w paszporcie żadnej adnotacji władz miejscowych. Nie ma problemu ze szczepieniami, zatruciami i innymi trudnościami podróżowania. Nikt mnie nie kontrolował, rewidował czy sprawdzał np. na granicy, nikt nie sprawdzał zakupów wywożonych, nie wystąpił problem z nadbagażem, różnymi deklaracjami (straszono nas ale w Polsce). Nie wystąpiły żadne, nawet najmniejsze utrudnienia w podróżowaniu, zakwaterowaniu, wyżywieniu i innych, np. kradzieże, rozboje ................. nic, zupełnie nic w tym stylu. Jest to kraj i ludzie b. gościnnie nastawieni do obcokrajowców, pogodni, zawsze uśmiechnięci, chętnie fotografujący się z obcokrajowcami i ...............tylko same plusy. Kolejna przydatna informacja to taka, w okresie czerwiec - sierpień temperatura na ogól waha się w przedziale 32 - 37 stopni, przy b. wysokiej wilgotności ok. 85 - 90 %, są to b. trudne warunki szczególnie dla osób z dolegliwościami naczyniowo - sercowymi, podczas spacerów i zwiedzania. Oczywiście w każdym hotelu jest sprawnie działająca klimatyzacja. Przed wyjazdem do Chin wykazywałem duże zainteresowanie tematem, obejrzałem kilka reportaży właśnie z Chin na programie Discovery, z życia, kultury i przy zwiedzaniu ciekawych miejsc np. Plac Tiananmen, Zakazane Miasto, Letni Pałac Cesarzowej, Świątynia Nieba i wiele innych. Część z tych programów mam nagrane i z przyjemnością będę do nich wracał, tym bardziej, że były przygotowywane przez profesjonalistów, dziennikarzy telewizji angielskiej. Pozwoliło mi to na lepsze zrozumienie zwiedzanych obiektów i okolicy. Podczas pobytu w Chinach wykonałem ok. 3.800 zdjęć, sporo jak na fotoamatora. Mimo, że zdjęcia są b. ładne, kolorystyczne, to i tak nie odzwierciedlają w pełni rzeczywistych barw, kolorów, są tylko zdjęciami - rzeczywistość jest o wiele piękniejsza.
Reasumując, polecam wyjazd do Chin w formie zorganizowanej (?), a to co zobaczymy i usłyszymy, na długo zapadnie w naszych sercach, tak - w sercach.
Badanie metodą Voll'a - nie tylko w Warszawie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz