środa, 10 czerwca 2009

W drodze do Amsterdamu

Tym oto samolotem lini KLM polecieliśmy wraz z żoną do Amsterdamu, lot trwa ok. 1,5 godziny.

Widok z okna na zakrzywione skrzydło z firmowym znakiem.

W samolocie, jak to w samolocie ..............

Widok z okna nie najlepszy, ale zawsze ........ lepszy od braku obrazu.

Lecimy nad terenem typowo rolniczym, bez komentarza.

Po przylocie do Amsterdamu ....... szok, jest to jeden z największych portów lotniczych europy i na świecie. Jest kilka "boksów" np. A,B,C,D,E,F,G tyle zapamiętałem, a w każdym z nich np. w B znajduje się 30 stanowisk (rękawów) przylotowo- odlotowych. Trudno to sobie wyobrazić osobie, która mało lata po świecie. Odległości w halach są b. duże, można skorzystać dla ułatwienia przemieszczania się z kilku taśmociągów i .................. Nie będę więcej opisywał gdyż tego dokładnie po prostu się nie da !
To pierwsze spostrzeżenia, które mnie zaszokowały w pierwszym kontakcie z Holandią.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

To prawda, z lotniska w Amsterdamie można się dostać w najbardziej egzotyczne zakątki świata :) Miałam znajomego który pracował w krajach azjatyckich i właśnie lecąc z Warszawy w Amsterdamie robił przesiadki by dotrzeć do Tajwanu, Chin, Korei, itp. :)
A na przedostatnim zdjęciu? Jeszcze Warszawa?

Janusz pisze...

Na przedostatnim zdjęciu, to już przedmieścia Amsterdamu.
Pozdrawiam