sobota, 14 sierpnia 2010

Wspomnienia z Chin - Posiłek w restauracji

Posiłek, tym razem w restauracji mongolskiej (?), zarówno obiad jak i kolacja są b. podobne do siebie, w obu przypadkach zupa i kilkanaście dań.


Obracający się szklany stół i każdy ciągnie (obraca) w swoją stronę, zabawne ......


Przed posiłkiem obowiązkowo zielona herbata w malutkich czarkac, piwo, inne napoje schłodzone. Wszystko ciepłe, dominuje zielenina miejscowa (?), ryba smażona lub gotowana, oczywiście ryż, czasami były frytki (oprócz ryżu), sosy, przyprawy. Samym widokiem jedzenia człowiek czuł się juz najedzony.


Pięknie ozdobione sufity, oswietlenie.


Dominuje kolor złoty i inne jaskrawe, ale przyjemny nastrój za każdym razem.


Na salach po kilkanaście stolików, przy każdym 7 - 9 osób. Tylko w jednym przypadku podano nam same pałeczki, żadnych innych sztućców nie mieli na wyposażeniu. Polak jednak jest zawsze zaradny i potrafi sobie poradzić, część sięgnęła do własnych torebek i ....... było po kłopocie (plastikowe łyżki i widelce). Smakosze mogli jeść różnorakie owoce morza, osobiście nie próbowałem.


Na scenie grajkowie szykują instrumenty do grania.

Jeszcze jedna uwaga w sprawie śniadań. Był generalnie szwedzki stół. Dominował ryż, ale nie tylko, tosty, masło, miód, dżemy, płatki, mleko, surówki i sałatki, jako sadzone, ciasta, herbata, kawa i wiele innych, obowiązkowo owoce np. arbuz, melon, winogrona itp. Podsumowując - śniadanie było odmienne od obiadu i kolacji, które między sobą praktycznie niczym się nie różniły. A tak na koniec to na jakiś czas mam dosyć ryżu, który jadałem dwa razy dziennie przez okres dwóch tygodni. Efektem takiego jedzenia to mniejszy obwód w pasie, o trzy dziurki na pasku !





Jeśli jesteś zainteresowany własnym zdrowiem, zajrzyj :


                                                                                                                 







Brak komentarzy: